czwartek, 25 sierpnia 2011

Ferrari 458 Spider oficjalnie

Kabriolety to mimo wszystko samochody kupowane by lansować się na ulicach miast, czy też nadmorskich kurortów. Jeśli do tego dodamy super sportowy samochód z otwartym dachem to mamy szpan pełną gębą. Ferrari oficjalnie zaprezentowało model 458 Spider. Od razu należy wymienić największa innowację jaka trafiła do tego modelu - twardy dach w aucie z centralnie umieszczonym silnikiem. Włosi po raz kolejny są o krok od konkurencji. Dach będzie jednoczęściowy wykonany z aluminium, który po naciśnięciu odpowiedniego przycisku automatycznie chowa się pod specjalną klapą. Aluminiowa struktura pozwala, jak twierdzi Ferrari obniżyć masę całkowitą o 25 kg oraz pozwala na rozłożenie całego dachu w 14s.
Na wyposażeniu 458 Spider znalazł się także elektrycznie wysuwany "windszot", dzięki któremu pasażerowie będą mogli swobodnie rozmawiać bez podnoszenia głosu nawet przy prędkości 200km/h.
Sercem nowego kabrioletu z Maranello będzie silnik V8 o poj. 4 499 cm3. Moc tej jednostki to 570KM przy 9 000 obr./min. oraz moment obrotowy wynoszący 540 Nm przy
6 000 obr./min. Spider przyspiesza do 100 km/h w 3,4 sekundy i rozwija maksymalną prędkość 320 km/h. Ferrari 458 Spider zostanie wyposażona w siedmiobiegową, dwusprzęgłową skrzynię przeszczepioną z F1.
Ferrari 458 Spider wejdzie do sprzedaży na początku przyszłego roku.

Jako fan marki Ferrari jestem trochę zawiedziony, że nowe "supersportowe kabrio" nie będzie posiadało płóciennego, składanego dachu. Włosi mają już Californię ze składanym sztywnym dachem. Dach materiałowy to zawsze była jest i będzie magia samochodów kabrio. 
Największy jednak minus to brak możliwości podziwiania silnika V8 przez szybę tylnej klapy. Przecież nic nie może zastąpić uśmiechu na twarzy pojawiającego się gdy otwierając swój garaż widzisz silnik V8 zamknięty hermetycznie pod szybą. Jedyne czego wtedy pragniesz to odpalić samochód i upajać się dźwiękiem włoskiej widlastej ósemki.


Pozdro BRon

wtorek, 16 sierpnia 2011

Skoda Octavia RS przekracza 325 km/h

Niemożliwe? A jednak! Czesi przekroczyli barierę 325 km/h na Bonneville Speed Week. Dokonali tego dzięki specjalnej wersji Octavii RS Bonneville Specjal, która stała się najszybszą Octavią na świecie.


Do Salt Lake City przybyła techniczna drużyna ze ŠKODA UK, która przez długie miesiące przygotowywała samochód do występu na Bonneville Speed Week. W środowisku, gdzie najważniejsze są konie mechaniczne, samochód przeszedł bardzo rygorystyczne badania. Wysiłek się opłacił: prowadzona przez dziennikarza Richarda Meadena, Octavia zaprezentowała swój potencjał już w niedzielę (14. sierpnia), rozpędzając się do 307 km/h. Następnego dnia pokonała granicę 325 km/h
 
 
Robert Hazelwood, Szef ŠKODY UK, powiedział:
„Miesiące rygorystycznych planów, przygotowań, testów pokazały, że było warto. O godzinie 13:24 w poniedziałek, 15. sierpnia, Octavia RS pokonała magiczną granicę 325 km/h. Cała drużyna wykonała niesamowitą pracę. To szalenie emocjonujący punkt zwrotny w historii naszej marki i doskonała okazja do tego, by świętować dziesięciolecie pojawienia się pierwszego samochodu oznaczonego logo RS, a dodatkowo, to wspaniały moment na uczczenie 110-lecia obecności ŠKODY w sportach motorowych”.
 
Na wysokości ponad 1000 m n.p.m., na której odbywała się próba bicia rekordu, dynamometr wskazywał moc pojazdu wynoszącą 550 KM.


Podobnie, jak produkowana seryjnie Octavia, model wyposażono w dwulitrowy silnik benzynowy TSI, w którym tradycyjne doładowanie zastąpiono bardziej zaawansowanym urządzeniem, bazującym na częściach firmy Garret. Octavia RS Bonneville Special to samochód, który przeszedł liczne modyfikacje mające na celu poprawę aerodynamiki i osiągów, między innymi obniżono jego prześwit o niemal 80 mm.


Czechom należą się wielkie gratulacje i możemy im tylko zazdrościć tego jak świętują 10 lat Octavii. Nam pozostaje tylko z łezką w oku powspominać bicie rekordu 50 000 km przejechanych non stop przez znakomitych polskich kierowców rajdowych Fiatem 125p....

Pozdro BRon


źródło: info prasowe Skoda.

piątek, 5 sierpnia 2011

Przewaga na Nürburgringu

Seria wyścigowa SEAT Leon Supercopa powraca na niemiecki tor Nürburgring. To już druga tegoroczna wizyta kierowców na słynnym obiekcie, tym razem na jego krótszej wersji. Poprzednie zawody na 20-kilometrowej pętli wygrał Michał Słomian i teraz młody zawodnik chce powtórzyć swój wynik.

Rozpoczynająca się właśnie decydująca faza sezonu rozstrzygnie o tytułach mistrzowskich. Trzeci w punktacji Michał Słomian ma cały czas szansę na zwycięstwo w całym pucharze. Już w najbliższy weekend 5-7 sierpnia 21-latek z Oleśnicy będzie rywalizował z konkurentami na torze Nürburgring w Niemczech. Ostatnia wizyta na tym obiekcie skończyła się dla zawodnika zespołu Damiana Sawickiego bardzo radośnie, zdecydowanym zwycięstwem w czerwcowych zawodach podczas 24-godzinnego maratonu. Michał liczy, że uda się powtórzyć wynik także i teraz.

Zawody SEAT Leon Supercopa ponownie będą towarzyszyły serii DTM. Pętla toru, po której będą się ścigać zawodnicy w tej wersji to 3,629 km. Weekend tradycyjnie rozpocznie się w piątek treningiem, potem odbędą się kwalifikacje (sobota godz. 8:40) i dwa wyścigi – w sobotę (godz. 16:20) i niedzielę (8:45). Polscy kibice mogą śledzić rywalizację na niemieckich kanałach telewizyjnych Sport1 i ntv oraz „na żywo” poprzez stronę internetową SEAT Leon Supercopa:
http://www.seat.de/seat_/motorsport/supercopa2011/berichte/05-07-august-nuerburgring-live.html

Michał Słomian: „Za nami długa, miesięczna przerwa w Supercopie. Powracamy na Nürburgring. Bardzo się cieszę ze startu na tym torze, za każdym razem jak tam jadę pojawia się we mnie wielki uśmiech. Być może tak bardzo polubiłem ten tor przez bezpośrednią obecność przy nim Nordschleife. W tamtym miejscu zawsze panuje magiczna atmosfera i jest to dodatkową motywacją dla kierowców. Po ostatnim starcie na Norisringu miałem dużo przemyśleń co do wydarzeń, które miały miejsce podczas wyścigu i po wyścigu. Mam nadzieję, że teraz już wszystko będzie układać się po mojej myśli i nie będę popełniał błędów, takich jak popełniłem w Norymberdze po wyścigu. Mimo wszystko nie "złamało" mnie to i na Nürburgring jadę oczywiście z zaciętym nastawieniem. Będę walczył o najwyższe lokaty, tym bardziej że wiem że ten tor jest w pewnym sensie moją przewagą i postaram się to wykorzystać. Wszystkich kibiców zapraszam do oglądania wyścigu w niemieckiej telewizji Sport1 i ntv oraz na niemieckiej stronie internetowej Seata.”

wtorek, 26 lipca 2011

Alfa Romeo 4C - nadzieja Włochów

Fiat pokłada ogromne nadzieje w pokazanym na tegorocznych targach w Genewie modelu koncepcyjnym Alfa Romeo 4C. Samochód wygląda bajecznie i miejmy nadzieję, że do produkcji trafi w nie zmienionej formie lub nazwijmy to lekko zmodyfikowanej. Włoski koncern chce, aby 4C pomogła Alfie podbić rynek amerykański. Fiat już raz walczył przy użyciu Alfy Romeo na "rynku hamburgerów" jednak wycofał się z tej batalii. Teraz gra może potoczyć się zupełnie inaczej na korzyść marki z Turynu.

Alfa Romeo 4C ma trafić do sprzedaży w pierwszej połowie 2012 roku. Samochód napędzany będzie silnikiem 1750 TBi. Moc jaką dysponować będzie jednostka benzynowa to 200KM. Taka moc plus masa samochodu wznosić ma 800kg. Stosunek mocy do masy ma wynosić 1KM na 4kg. Silnik znajdować będzie się za plecami kierowcy i wspomagany dwusprzęgłową skrzynią biegów TCT. Od zera do setki w 5s i maksymalnie 250km/h.
Jak dla mnie Alfa Romeo 4C to motoryzacyjne erotyka. To tak jakbym zobaczył Monicę Bellucci nagą w moim łóżku...

Poniżej możecie zobaczyć film promujący Monicę Bellucci... wróć Alfę Romeo 4C:


Pozdro BRon

poniedziałek, 25 lipca 2011

Siedem kapci w jeden weekend!

Po pechowym sobotnim wyścigu, także w niedzielę defekty ogumienia pozbawiły Michała Broniszewskiego i Philippa Petera szans na dobry wynik w drugim wyścigu czwartej rundy serii International GT Open na torze Brands Hatch.  
 
Po udanym początku weekendu – pierwszym i trzecim miejscu w piątkowych treningach, sobota była znacznie mniej szczęśliwa.  W końcówce pierwszej sesji kwalifikacyjnej zakończonej drugim miejscem Philippa Petera, silnik samochodu zaczął tracił moc na najwyższych biegach.  Było za mało czasu, by rozwiązać problem i stąd odległa pozycja Michała Broniszewskiego w sesji Q2.  Pomimo problemów, tuż po starcie pierwszego wyścigu Philipp Peter objął prowadzenie i w połowie dystansu miał już prawie 10 sekund przewagi nad rywalami, gdy defekt opony przekreślił szanse na pierwsze w tym sezonie zwycięstwo.  Polsko-austriacka załoga zajęła ostatecznie dziesiąte miejsce.
W niedzielę rano w garażu zespołu Kessel Racing nastroje się poprawiły, bo wreszcie udało się rozwiązać problem z elektroniką.  Michał Broniszewski jechał po starcie na piętnastej pozycji. Po 14 okrążeniach zjechał do boksu na regulaminowy postój.  Polaka zastąpił w kokpicie żółto-czarnego Ferrari Philipp Peter, który odrobił szybko kilka miejsc, ale wkrótce musiał odwiedzić boksy, aby wymienić uszkodzoną prawą przednią oponę, a zaledwie kilka okrążeń później kolejną, tym razem prawą tylną!  Oznaczało to spadek na dziewiętnaste miejsce.  Do końca wyścigu udało się wyprzedzić dwóch rywali i polsko-austriacki duet osiągnął metę na siedemnastym miejscu, kończąc wyścig z kolejną uszkodzoną oponą, tym razem lewą tylną! 

  

Michał Broniszewski: „Za nami weekend, o którym chcielibyśmy zapomnieć, chociaż z początku wcale się na to nie zanosiło.  Przeciwnie, pierwsze sesje były bardzo udane, a w sobotnim wyścigu pomimo problemów z elektroniką mieliśmy realną szansę na zwycięstwo!  To co się stało w niedzielę, jest po prostu niewyobrażalne.  W sumie złapaliśmy w ten weekend aż siedem kapci!  Na razie nikt nie wie, co było tego przyczyną.  Przed nami teraz ponad miesięczna przerwa, więc inżynierowie zespołu Kessel Racing i firmy Michelotto będą mieli trochę czasu, aby znaleźć przyczynę.  Wielka szkoda, bo byliśmy doskonale przygotowani do tego weekendu. 
Za nami pierwsza połowa sezonu.  Teraz pozostaje nam czekać na kolejne wyścigi.  Miejmy nadzieję, że jesień będzie dla nas bardziej szczęśliwa.” 

 
Wyniki wyścigu 
1 Soheil Ayari / Nicolas Marroc                  Ferrari 458 GT Italia
34 okr.
2 Alessandro Garofano / Luca Rangoni       Ferrari 430 GT2
+33,031
3 Lorenzo Bontempelli / Stefano Gattuso   Ferrari 458 Italia GT
+33,491
4 Andrea Montermini / Emanuele Moncini   Ferrari 458 GT Italia
+38,537
5 Gianluca Roda / Fabio Babini                 Porsche 911 GT3 R
+38,763
6 Nicola di Marco / Marcello Puglisi            Mercedes SLS AMG GT3
+39,581
7 Niki Cadei / Stefano Bizzarri                  Ferrari 458 Italia GT3
+39,975
8 Miguel Ramos / Raffaele Giammaria        Ferrari 458 GT Itali
+40,100 
9 Aleksander Talkanica / Aleksander Talkanica jr. Ferrari 458 GT Italia
+43,226
10 Andrea Ceccato / Alvaro Barba     Porsche 911 GT3 RSR
+43,433
….
17 Michał Broniszewski / Philipp Peter     Ferrari 458 GT Italia
- 1 okr.

Więcej informacji:  www.broniszewski.com; www.phpeter.com; www.gtopen.net


źródło: MB Racing

sobota, 23 lipca 2011

Brands Hatch w środku lata

W najbliższy weekend Michał Broniszewski i Philipp Peter wystartują swoim Ferrari 458 Italia na słynnym torze Brands Hatch w hrabstwie Kent w Wielkiej Brytanii, niedaleko Londynu w czwartej rundzie serii International GT Open. Polsko-austriacka załoga zespołu Kessel Racing jedzie do Anglii z nadziejami na sporą porcję punktów.

Michał Broniszewski: “Bardzo się cieszę z powrotu do ścigania. Poprzednia runda w Spa była dla nas udana. Zdobyliśmy sporo punktów i po raz pierwszy w tym roku stanęliśmy na podium. W zeszłym tygodniu zaliczyliśmy dzień testowy na włoskim torze Misano. Podczas testów panował prawdziwie tropikalny upał przekraczający 34 stopnie w cieniu! W Brands Hatch raczej trudno spodziewać się podobnej pogody, ale i tak każdy przejechany kilometr wciąż nowym dla nas samochodem jest bardzo ważny. Pracowaliśmy nad ustawieniami na suchej nawierzchni, trochę eksperymentowaliśmy z aerodynamiką, sprawdzaliśmy także jak ustawienie geometrii wpływa na zużycie opon. Naszym największym problemem są wciąż kwalifikacje, a dokładnie rozgrzanie opon do odpowiedniej temperatury podczas krótkiej sesji. Gdy są tylko nieco za zimne, samochód jest brutalny i nieprzewidywalny. Przed rokiem weekend w Brands Hatch był dla nas bardzo udany.

Liczymy, że teraz będzie podobnie, chociaż tor o nierównej nawierzchni i wysokich krawężnikach nie będzie nam sprzyjał, bo zawieszenie naszego samochodu jest bardzo twarde. Myślę, że stary model 430 będzie tutaj bardzo konkurencyjny. Pokonując pierwszy zakręt po starcie, zwany Paddock Hill Bend, długi prawy w dół, można się poczuć jest w kolejce górskiej!

Chociaż runda w Brands Hatch odbywa się w środku lata, pogoda jest wielka niewiadomą, jak często na wyspach brytyjskich. Kibice, którzy oglądali wyścigi Formuły 1 czy WTCC w dwa ostatnie weekendy na Silverstone i Donington zapewne pamiętają, co tam się działo z pogodą!

Cel na nadchodzący weekend jest prosty – chcemy zdobyć jak najwięcej punktów. Myślę, że podium w przynajmniej jednym wyścigu jest realne. Będziemy walczyć! Dlatego zapraszam wszystkich kibiców do oglądania relacji z naszych wyścigów w najbliższy weekend na antenie kanału sportowego Orange sport info.”


*****

Więcej informacji: www.broniszewski.com; www.phpeter.com; www.gtopen.net

Program czwartej rundy serii International GT Open – Brands Hatch

Piątek, 22 lipca
11.15 Trening 1
14.15 Trening 2

Sobota, 23 lipca
9.30 Sesja kwalifikacyjna 1
11.45 Sesja kwalifikacyjna 2
15.00 Wyścig 1 (70 min.)

Niedziela, 24 lipca
13.10 Wyścig 2 (50 min.)

UWAGA! Podane godziny są w czasie lokalnym. Różnica czasu wynosi - 1h, przykładowo godz. 12.00 na wyspach
brytyjskich to godzina 11.00 w Polsce.



źródło: MB Racing

czwartek, 14 lipca 2011

Nowe Audi A5

Firma z Inglostad nie próżnuje, stara się cały czas być o krok od konkurencji(tak myśli pewnie każdy producent) i do tego uzupełniają luki  w segmentach motoryzacji. Tym razem jednak Audi pokazuje nowy model A5. 


Co nowego? Po pierwsze stylistyka, która producent nazywa jeszcze bardziej dynamiczną. Z przodu w oczy rzuca się zmodyfikowany Singleframe, który ma ścięte narożniki. Druga charakterystyczna zmiana to reflektory. Wyglądają teraz bardziej dynamicznie. Ich dolna krawędź tworzy falę, wnętrze ma nową strukturę. Przy opcjonalnych reflektorach ksenonowych „plus” diodowe światła do jazdy dziennej tworzą wąską, jednolitą klamrę obejmującą reflektor.

Zmienił się także kształt świateł tylnych, które na życzenie mogą przybrać formę ciągłych pasów diodowych. 

Pozostałe nowości jeśli chodzi o nadwozie to rozszerzona do 16 paleta kolorów.
Składany dach A5 Cabriolet, w pełni automatyczny i o dobrej izolacji akustycznej, jest dostępny w czterech kolorach. Zwolennicy jeszcze bardziej dynamicznego wyglądu mogą wybrać pakiet elementów zewnętrznych S line. 



Po drugie wnętrze.
Nowe kierownice, na życzenie ze spłaszczonym wieńcem do tego nowe  dźwigienki przy kierownicy. Zmiany objęły jeszcze m.in kluczyk zapłonu, dźwignia automatycznej skrzyni biegów, przycisk opcjonalnego systemu regulacji dynamiki jazdy Audi drive select oraz obsługa wysokowydajnych układów klimatyzacji a także kierownicy wielofunkcyjnej. Wszystkie wyświetlacze mają teraz podświetlenie w białym kolorze.


Kolejną atrakcyjną opcją jest pakiet sportowy S line. Spowija on wnętrze czernią  i dodaje mu uroku eleganckimi aplikacjami. Pakiet uzupełnia sportowe zawieszenie obniżające nadwozie o 10 milimetrów oraz 18-calowe koła. 

Po trzecie silniki.
Oferta obejmuje trzy silniki benzynowe i cztery TDI
:
Benzynowe:
-
1.8 TFSI o mocy 170 KM
- 2.0 TFSI o mocy 211 KM
- 3.0 TFSI to V6 z turbodoładowaniem jest nową jednostką w gamie silników.
Wysokoprężne to 2.0 TDI o mocy 170 KM oraz trzy V6. Trochę później pojawi się wyjątkowo czysta wersja clean diesel. A5 z tą jednostką będzie pierwszym coupé na rynku  z silnikiem wysokoprężnym spełniającym wymagania normy Euro 6. 
 Jeśli zaś chodzi o skrzynie biegów to, dla modeli z napędem na przednią oś do dyspozycji jest manualna przekładnia sześciobiegowa oraz bezstopniowa przekładnia multitronic. Warianty quattro mają przekładnię manualną lub błyskawicznie zmieniającą przełożenie siedmiobiegową S tronic. 

Po czwarte systemy wspomagające pracę kierowcy. 
Do wyposażenia seryjnego należy nowy system informacji kierowcy zalecający przerwę na odpoczynek. Na podstawie ruchów kierownicy i innych parametrów system rozpoznaje zmęczenie prowadzącego pojazd i odpowiednio go ostrzega.Audi side assist pomaga kierowcy przy zmianie pasa ruchu nadzorując przy użyciu radaru przestrzeń za samochodem. Nowy Audi active lane assist ułatwia pozostanie na właściwym pasie ruchu. Kamera rozpoznaje linie na jezdni i w razie potrzeby system lekko ingeruje w elektromechaniczny układ kierowniczy. Adaptive cruise control wykorzystuje technikę radarową aby utrzymać A5 w stałej odległości od jadącego z przodu pojazdu. Przy prędkości poniżej 30 km/h system ten aktywuje hamowanie z pełną siłą w razie zagrożenia uderzeniem w tył innego pojazdu. 


Nowa A5 posiada również udoskonalone systemy Infotainment. Lista wyposażenia dodatkowego jest bardzo długa. Znaleźć można na niej m.in. telefon samochodowy online Bluetooth, funkcja Audi connect umożliwia korzystanie z interesujących usług w A5  – od wyszukiwania celów przy użyciu przeglądarki Google poprzez nawigację ze zdjęciami z Google Earth aż po hotspot WLAN.
Po piate S5.  
Wajwyższych modelach tej serii – S5 Sportback, Coupé i Cabriolet montowany jest teraz silnik 3.0 TFSI o mocy 333 KM, także w Coupé. W porównaniu z 4,2-litrowym V8, który został zastąpiony przez 3.0 TFSI, nowa, doładowywana kompresorem jednostka V6 zużywa średnio o 20 procent paliwa mniej. Średnie zużycie wynosi 8,1 litra na 100 km przy imponujących osiągach jezdnych: S5 Coupé przyspiesza od zera do 100 km/h w 4,9 sekundy i rozwija ograniczoną elektronicznie prędkość maksymalną 250 km/h.
Zmodyfikowane modele „S” można rozpoznać po nowych światłach, nowych detalach nadwozia i nowych lakierach z efektem kryształowym. Najważniejsze nowości techniczne w Audi S5 to napęd quattro ze środkowym mechanizmem różnicowym z kołem koronowym oraz elektromechaniczne wspomaganie układu kierowniczego. Specjalne zawieszenie sportowe „S” oraz seryjne 18-calowe koła odpowiadają za odpowiednią przyczepność.


Nowe A5 pojawia się w salonach zastępując starszy model.



Pozdro BRon

środa, 13 lipca 2011

Włącz 6 bieg.

Marian Bublewicz. Tej postaci nie trzeba przedstawiać. Jeden z najznakomitszych kierowców rajdowych z Orzełkiem na piersi. Gdyby startował w obecnej formie Mistrzostw Świata WRC zapewne Loeb, Hirvonen i cała reszta mieli by godnego przeciwnika. Ci, którzy nie pamiętaj jego niesamowitych przejazdów po trasach rajdowych powinni sięgnąć po najnowszą publikację  "6 bieg – wspomnienia o mistrzu rajdowym Marianie Bublewiczu”, będącej zbiorem wspomnień o legendarnym polskim kierowcy rajdowym.




















Warto przypomnieć, że wkrótce po śmierci kierowcy 20 lutego 1993, ukazały się dwie pozycje: „Odcinek Specjalny. Z Bublewiczem przez Europę” autorstwa Grzegorza Gaca i Henryka Gawucia oraz „Oesy Bubla” Janusza Śmiłowskiego i Zbigniewa Próchniaka, a w 2005 roku córka rajdowego mistrza, Beata Bublewicz opublikowała swoją książkę pod tytułem „Marian Bublewicz – wspomnienia”.  Na początku 2010, w roku sześćdziesiątej rocznicy urodzin Mariana, Beata Bublewicz wpadła na pomysł opublikowania nowego wydawnictwa o swoim ojcu, które byłoby połączeniem dotychczasowych.  Pomimo problemów ze sfinansowaniem przedsięwzięcia, dzięki wielkiemu wysiłkowi i nakładowi pracy pomysłodawczyni oraz wsparciu sponsorów i patronów medialnych, książka właśnie ukazuje się i z pewnością będzie wyjątkową atrakcją dla wszystkich kibiców sportu motorowego.  W wydawnictwie zamieszczono nowe, niepublikowane dotąd zdjęcia, co będzie dodatkowym magnesem dla czytelników.
Z inicjatywy Beaty Bublewicz, posłanki na Sejm RP i przewodniczącej Parlamentarnego Zespołu Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, książka została uzupełniona o rozdział poświęcony tej tematyce.
W czwartkowej uroczystości w Olsztynie, prowadzonej przez dziennikarza TVP Macieja Iwańskiego wzięło udział troje współautorów:  Beata Bublewicz, były pilot Mariana Grzegorz Gac i dziennikarz Henryk Gawuć.
Oto, co powiedzieli autorzy obecni na premierze.

Beata Bublewicz:  „Serdecznie dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do powstania tej książki.  Historia życia mojego Taty potwierdza banalną prawdę, że marzenia się spełniają, trzeba tylko bardzo tego chcieć.  Często zastanawiam się, skąd on czerpał wiarę w siebie, siłę i cierpliwość w dążeniu do celu.”
Grzegorz Gac:  „Pamięć o Marianie jest wciąż żywa, dlatego z wielką radością przyjąłem inicjatywę wydania książki.  To był wspaniały kierowca i wyjątkowy człowiek, prawdziwy wzór do naśladowania dla młodzieży.  Sportowa przygoda z Marianem to najwspanialsze wspomnienie z całej mojej kariery.”
Henryk Gawuć: „Ogromnie się cieszę z wydania książki. W ciągu minionych lat w rajdach wiele się zmieniło, ale jedna rzecz pozostała niezmienna: aby wygrywać, trzeba być wielkim sportowcem, takim jak Marian Bublewicz.  I dlatego zawsze warto przypominać młodym kibicom tę postać.”

Książka„6 bieg – wspomnienia o mistrzu rajdowym Marianie Bublewiczu”  ukazała się dzięki wsparciu sponsorów, którymi są: Polski Związek Motorowy, Partnerstwo dla Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego oraz firmy Bosch i Nord Auto - dealer Volvo w Olsztynie i Białymstoku.  Patroni medialni to TVP Olsztyn, Magazyn Rajdowy WRC, Polskie Radio Olsztyn i Gazeta Olsztyńska.

Książka jest już do kupienia poprzez stronę internetową www.bublewicz.pl.  Być może wkrótce trafi także do dystrybucji w sieci księgarń oraz stacji paliw.  Trwają rozmowy w tej sprawie. 
Książka jest wydawnictwem charytatywnym.  Autorzy zrezygnowali ze swoich honorariów, a całkowity dochód zostanie przeznaczony na Fundację im. Mariana Bublewicza, która wspiera młodych sportowców ze  Szkoły Mistrzostwa Sportowego im. Mariana Bublewicza w Olsztynie oraz na działania na rzecz bezpieczeństwa na drogach.

Na koniec lipca zaplanowano w Warszawie kolejną prezentację książki.

poniedziałek, 4 lipca 2011

Sky is the limit

20 000 tysięcy sztuk Dacii Duster zostało sprzedanych w Polsce. Samochód, który przez wielu dziennikarzy uważany jest za pojazd kompletny zrobił na naszym rynku furorę, z resztą  nie tylko na naszym (James May z Top Gear bardzo chwalił Dacię Duster). Stylistycznie samochód nie powala, ale czy ktoś zwraca uwagę na design narzędzia, które mu dobrze służy? Czy jako zapalony majsterkowicz zwracasz uwagę jak pięknie wykonany jest Twój ulubiony młotek? Pewnie tak, ale najważniejsze dla Ciebie jest to, że proste narzędzie, bez którego nie mógł byś się obejść w swoim warsztacie. To samo jest z Dacią Duster samochód prosty i funkcjonalny do bólu. Jednak to nie wszystko. Rumuński producent stworzył coś co można nazwać "narzędziem szatana". Oto przed Wami Dacia Duster No Limit....

Potwór ten został stworzony na potrzeby wyścigu w Colorado Springs w Stanach Zjednoczonych... legendarnego wyścigu na szczyt Pikes Peak. Najlepszy czas 9 min 51 s wykręcił Nobuhiro "Monster" Tajima w Suzuki SX4. Tym samym pobił on rekord trasy.  Jednak Ducia Duster No Limit dojechala na metę kilka sekund za "Potworem" i plasując się w generalce na trzeciej pozycji. To wielki sukces! 
Pikes Peak to jeden z najcięższych wyścigów na naszym globie. Trasa ma długość 20km a na trasie znajduje się 156 zakrętów. Nie można od tak sobie zbudować samochód, przyjechać i wystartować. W tych zawodach mogą bowiem próbować swych szans wyłącznie zawodowi kierowcy sportowi posiadający jednocześnie doświadczenie w jeździe na torze wyścigowym i w startach na lodzie lub na trasach szutrowych. Za kierownicą Dacii Duster No Limit zasiadł sześciokrotny Mistrz Francji na torze (w klasie Monoplace i Super Tourisme), as jazdy na lodzie, trzykrotny zdobywca tytułu mistrzowskiego
w rajdzie Trophée Andros - Jean-Philippe Dayraut. 
Jest to najbardziej niesamowity i wyczerpujący wyścig w mojej karierze. Wymaga on szczególnych umiejętności prowadzenia samochodu na odcinkach asfaltowych i na szutrze. Jestem szczęśliwy, że zdobyłem miejsce na podium i udało mi się znaleźć wśród najlepszych – powiedział Jean-Philippe Dayraut.


Dacia Duster No Limit nie należała do najmocniejszy aut w stawce a mimo to francuski kierowca wykręcił czas 10 min i 17 s. Serce No Limit to specjalnie przygotowana na ten wyścig przez firmę Sodemo 850-konna jednostka stworzona na bazie V6 3.8 l z Nissana GT-R. 

 Dacia Duster No Limit to nie tylko pusty slogan a doskonale przygotowany samochód, który został nazwany przez organizatorów frenchy rookie. Dacia Duster nie zna limitów...

Dacia Duster No limit to tak jakby gwoździe w warsztacie wbijać młotem pneumatycznym... bez sensu i jest to absurdalne... ale ile było by przy tym frajdy i zabawy. Do swojej listy marzeń dopisuję kolejny punkt: przejażdżka Dacią Duster No Limit



pozdro  BRon

poniedziałek, 27 czerwca 2011

Michał Broniszewski drugi na Spa!


Michał Broniszewski i Philipp Peter zmieniający się za kierownicą Ferrari 458 Italia zespołu Kessel Racing zaliczyli udany weekend na torze Spa Francorchamps w Belgii.  Po szóstym miejscu w sobotnim wyścigu, który odbył się w bardzo trudnych warunkach, w ulewnym deszczu, w niedzielę polsko-austriacki duet zajął doskonałe drugie miejsce.
Niedzielny wyścig odbył się przy ładnej, słonecznej pogodzie, na suchej nawierzchni.  Michał Broniszewski zaliczył udany start z 13 pola.  W tłoku tuż po starcie zyskał jedno miejsce.  Jechał zgodnie z przyjętymi założeniami spokojnym, rozważnym tempem, starając się unikać problemów. Nie był w stanie rozwinąć swojego najszybszego tempa, bo samochód, chociaż ustawiony lepiej niż w sobotę, nadal był nerwowy w prowadzeniu i nie pozwalał na szybszą, bardziej agresywną jazdę. 
Po 8 okrążeniach żółto-czarne Ferrari z numerem 11 na drzwiach pojawiło się w boksach w optymalnym momencie, podczas neutralizacji.  Miejsce w kokpicie zajął Philipp Peter.  Gdy wszystkie załogi zaliczyły obowiązkowy postój okazało się, że zmiennik Michała Broniszewskiego jest na drugim miejscu!  Austriak próbował gonić uciekającego lidera Marco Frezzę, ale ubiegłoroczny mistrz GT Open w kategorii GTS był w niedzielę nie do pokonania.  Philipp Peter osiągnął metę na znakomitym drugiej pozycji.
„Nieśmiało marzyliśmy o miejscu na podium i wierzyliśmy po cichu, że mamy szanse” – powiedział Michał Broniszewski.  „Wynik w niedzielnym wyścigu to nagroda za ostatnie niepowodzenia, które mamy za sobą.  Pomimo dobrego wyniku i sporej porcji punktów nie jestem do końca zadowolony z weekendu w Spa.  Czeka nas wciąż wiele pracy, aby znaleźć optymalne ustawienia w różnych warunkach.  W niedzielę samochód był nadal mocno nadsterowny, a tylne opony się przegrzewały.  Przed kolejną rundą w Brands Hatch za 4 tygodnie chcemy zaliczyć przynajmniej jedną sesję testową.  Mamy po tym weekendzie ogromną porcję danych, które musimy przeanalizować.
Dziękuję bardzo wszystkim, którzy wraz ze mną wierzyli, że zła passa się kiedyś skończy i wspierali nas w trudnych chwilach.  Teraz ze spokojem i optymizmem spoglądamy w przyszłość i czekamy na kolejne starty.”



Wyniki wyścigu  
1 Marco Frezza / Juan Manuel Lopez  Ferrari 430 GT2  20 okr.   50:51,824
2 Michał Broniszewski/Philipp Peter Ferrari 458 GT Italia      +7,356
3 Andrea Montermini / Emanuele Moncini Ferrari 458 GT Italia   + 8,844
4 Alessandro Garofano / Luca Rangoni Ferrari 430 GT2             +18,156
5 Massimiliano Wiser / Gabriele Lancieri Aston Martin DBRS9    + 30,951
6 Gianluca Roda / Fabio Babini            Porsche 911 GT3 R        + 31,718
7 Soheil Ayari / Nicolas Marroc            Ferrari 458 GT Italia      + 32,529
8 Jack Gerber / Matt Griffin                 Ferrari 430 GT2            + 40,110
9 Andrea Ceccato / Alvaro Barba         Porsche 911 GT3 RSR    + 41,961
10 Raffaele Giammaria / Miguel Ramos  Ferrari 458 GT Italia   + 48,022
                                               
Więcej informacji:  www.broniszewski.com; www.phpeter.com; www.gtopen.net


źródło: inofrmacja prasowa mbracingpoland.com


Widać, że Ferrari 458 GT Italia "służy" zespołowi Kessel Racing :) Gratulujemy i czekamy na dalsze sukcesy a w szczególności zwycięstwa. 
Pozdro BRon