czwartek, 31 marca 2011

Modlitwa o deszcz


Polsko-austriacka załoga Michał Broniszewski / Philipp Peter kończy przygotowania do startu w
pierwszej rundzie tegorocznej serii Le Mans na torze Le Castellet, (zwanym też niekiedy Circuit Paul
Ricard} we Francji. Dla polskiego kierowcy będzie to debiut w wyścigach tej serii.

„Już nie mogę doczekać się startu – powiedział Michał Broniszewski. - Znam dość dobrze tor Paul
Ricard. Tylko w tym roku byłem tam już dwukrotnie. Na początku marca jeździłem podczas testów
serii Le Mans, a wcześniej w wyścigu serii zimowej. Startowałem tam także w 2008 roku w Ferrari
Challenge. Tor jest trudny. Jest na nim kilka naprawdę zdradliwych miejsc. Najciekawszy jest trzeci
sektor, na pozór prosty, ale bardzo techniczny. Można w nim dużo zyskać i jeszcze więcej stracić.”

Polsko-austriacka załoga wystartuje znanym dobrze, zeszłorocznym samochodem Ferrari 430 GT2, jak
zwykle w barwach szwajcarskiego zespołu Kessel Racing, tym razem z numerem 70 w klasie GTE AM.

„Od początku sezonu mieliśmy dysponować nowym samochodem 458 GT2 Italia, ale wskutek
opóźnienia w dostawie jedziemy ubiegłorocznym modelem 430 w specyfikacji 2009, podczas gdy nasi
rywale mają do dyspozycji model ubiegłoroczny, który jest sporo szybszy. Mamy inne zawieszenie,
a co za tym idzie inne nastawy, mniejszy rozstaw kół i węższe opony z przodu, a także starszy pakiet
aerodynamiczny. Na miejscu dowiemy się, jaka będzie decyzja co do wagi naszego samochodu.
Organizator analizuje jeszcze dane z testów.”

Michała Broniszewskiego i cały zespół Kessel Racing czeka bardzo długi i wyczerpujący weekend,
który rozpoczyna się już w piątek rano.

„W ciągu trzech dni pokonamy wiele kilometrów. Trudne będą sobotnie kwalifikacje. Sesja trwa
zaledwie 20 minut. Trzeba mieć perfekcyjnie przygotowany samochód, bo na jakiekolwiek korekty
nie będzie czasu. Na szczęście wcześniej mamy trzy godzinne treningi, aby dopracować ustawienie
samochodu.”

Jakie są oczekiwania polskiego kierowcy przed niedzielnym wyścigiem 6-godzinnym w Le Castellet?

„Chcemy walczyć o miejsce na podium w naszej klasie. Jedziemy także po nowe doświadczenia w
wyścigu długodystansowym w bardzo mocnej konkurencji. Na liście zgłoszeń są niemal same znane,
doskonałe nazwiska. Większość rywali dobrze znam, ścigałem się z nimi wielokrotnie w innych seriach
wyścigowych. Czeka nas długi, bardzo ciężki bój. W ciągu 6 godzin wiele może się zdarzyć.”

Czy jest coś, czego Michał Broniszewski obawia się przed długim wyścigiem? Czy odczuwa tremę?

„Nie czuję tremy. Startowałem już w wyścigu 6-godzinnym na torze Vallelunga we Włoszech
jesienią zeszłego roku. Tam jednak kategoria GT2, w której jedziemy była najszybszą dopuszczoną
do wyścigu, tu jest najwolniejsza! Po raz pierwszy będę jechał w jednym wyścigu z prototypami,
które są szybsze od naszego Ferrari o dobre 15 sekund na okrążeniu. Ich kierowcy jeżdżą naprawdę
bezwzględnie i bez wahania egzekwują swoje prawa na torze. Trzeba cały czas bardzo uważać i
patrzeć w lusterka. Jak nietrudno policzyć, prototypy będą nas wyprzedzać mniej więcej co 7 - 8
okrążeń. Ale nie przejmujemy się. Liczymy na dobry wynik w naszej klasie.”

Czego życzyć polsko-austriackiej załodze na nadchodzący weekend?
„Deszczu! – odpowiada Michał Broniszewski. Naprawdę. Byłby naszym sprzymierzeńcem, bo
zniwelowałby różnicę w osiągach samochodów. Niestety, szanse na to są niewielkie, bo prognoza
pogody na weekend w południowej Francji jest optymistyczna.”

Program pierwszej rundy serii Le Mans
Wyścig 6 h Le Castellet (Francja)

Piątek, 1 kwietnia
11.55 Trening 1 (1h)
16.30 Trening 2 (1h)

Sobota, 2 kwietnia
9.00 Trening 3 (1h)
13.45 Sesja kwalifikacyjna (klasy GTE PRO i GTE AM)
14.15 Sesja kwalifikacyjna (klasy LMP1, LMP 2 i FLM)

Niedziela, 3 kwietnia



9.00 Warm up (20 min)
9.45 Sesja autografów dla publiczności
12.00 Start wyścigu (6 godzin)
18.00 Meta wyścigu

Kalendarz Serii Le Mans 2011

11 – 12 marca: Oficjalna sesja testowa na torze Le Castellet (Francja)
1 – 3 kwietnia: 6 h Le Castellet (Francja)
6 – 8 maja: 6 h Spa-Francorchamp (Belgia)
1 – 3 lipca: 6 h Imola (Włochy)
9 – 11 września: 6 h Silverstone (W. Brytania)
23 – 25 września: 6 h Estoril (Portugalia)




źródło: info prasowe MB Racing

Pozdro BRon

wtorek, 1 marca 2011

Genewa 2011 | Nadchodzi szwedzki potop.

Salon Samochodowy w Genewie możemy uznać za otwarty. Obok Paryża, Frankfurtu i Detroit Genewa jest tą imprezą, na której zawsze pokazywane były najbardziej znaczące samochody w historii motoryzacji, takie jaki Lamborghini Miura P400. W tym roku jednym  z samochodów, które zapiszą się tłustym drukiem na kartach historii jest Koenigsegg Agera R. Panie i Panowie oto nadchodzi pogromca Veyrona SS... i do tego z bagażnikiem na narty. Agerę R napędza 5-litrowe, podwójnie turbodoładowane V8 o mocy 1115KM. Silnik osiąga niesamowite 1200Nm momentu obrotowego. Niby ilość koni mniejsza niż w "Hamburgerze SS", ale należy wziąć pod uwagę, że "erka" jest o 0,5 tony lżejsza i waży tylko 1329 kg. Do tego dochodzą specjalne skonstruowane opony przez firmę Michelin dostosowane do prędkości ponad 420km/h. Wysokie osiągi są możliwe jeśli w baku mamy do dyspozycji E85. Na zwykłym paliwie osiągi to 940 KM i 1100 Nm momentu.
Nadwozie wykonane jest z z kompozytów i przy tym nadwozie jest tak sztywną konstrukcją, że można podróżować rozkoszując się pędem wiatru. Ciekawostką, jest stworzony we współpracy z firmą Thule dach, który jest również schowkiem na narty. Tym właśnie sposobem możemy wybrać się na narty potworem, który równie mocno będzie siać grozę na drogach niczym niekontrolowany ratrak na stoku narciarskim. 

Pozdro BRon