czwartek, 25 sierpnia 2011

Ferrari 458 Spider oficjalnie

Kabriolety to mimo wszystko samochody kupowane by lansować się na ulicach miast, czy też nadmorskich kurortów. Jeśli do tego dodamy super sportowy samochód z otwartym dachem to mamy szpan pełną gębą. Ferrari oficjalnie zaprezentowało model 458 Spider. Od razu należy wymienić największa innowację jaka trafiła do tego modelu - twardy dach w aucie z centralnie umieszczonym silnikiem. Włosi po raz kolejny są o krok od konkurencji. Dach będzie jednoczęściowy wykonany z aluminium, który po naciśnięciu odpowiedniego przycisku automatycznie chowa się pod specjalną klapą. Aluminiowa struktura pozwala, jak twierdzi Ferrari obniżyć masę całkowitą o 25 kg oraz pozwala na rozłożenie całego dachu w 14s.
Na wyposażeniu 458 Spider znalazł się także elektrycznie wysuwany "windszot", dzięki któremu pasażerowie będą mogli swobodnie rozmawiać bez podnoszenia głosu nawet przy prędkości 200km/h.
Sercem nowego kabrioletu z Maranello będzie silnik V8 o poj. 4 499 cm3. Moc tej jednostki to 570KM przy 9 000 obr./min. oraz moment obrotowy wynoszący 540 Nm przy
6 000 obr./min. Spider przyspiesza do 100 km/h w 3,4 sekundy i rozwija maksymalną prędkość 320 km/h. Ferrari 458 Spider zostanie wyposażona w siedmiobiegową, dwusprzęgłową skrzynię przeszczepioną z F1.
Ferrari 458 Spider wejdzie do sprzedaży na początku przyszłego roku.

Jako fan marki Ferrari jestem trochę zawiedziony, że nowe "supersportowe kabrio" nie będzie posiadało płóciennego, składanego dachu. Włosi mają już Californię ze składanym sztywnym dachem. Dach materiałowy to zawsze była jest i będzie magia samochodów kabrio. 
Największy jednak minus to brak możliwości podziwiania silnika V8 przez szybę tylnej klapy. Przecież nic nie może zastąpić uśmiechu na twarzy pojawiającego się gdy otwierając swój garaż widzisz silnik V8 zamknięty hermetycznie pod szybą. Jedyne czego wtedy pragniesz to odpalić samochód i upajać się dźwiękiem włoskiej widlastej ósemki.


Pozdro BRon

wtorek, 16 sierpnia 2011

Skoda Octavia RS przekracza 325 km/h

Niemożliwe? A jednak! Czesi przekroczyli barierę 325 km/h na Bonneville Speed Week. Dokonali tego dzięki specjalnej wersji Octavii RS Bonneville Specjal, która stała się najszybszą Octavią na świecie.


Do Salt Lake City przybyła techniczna drużyna ze ŠKODA UK, która przez długie miesiące przygotowywała samochód do występu na Bonneville Speed Week. W środowisku, gdzie najważniejsze są konie mechaniczne, samochód przeszedł bardzo rygorystyczne badania. Wysiłek się opłacił: prowadzona przez dziennikarza Richarda Meadena, Octavia zaprezentowała swój potencjał już w niedzielę (14. sierpnia), rozpędzając się do 307 km/h. Następnego dnia pokonała granicę 325 km/h
 
 
Robert Hazelwood, Szef ŠKODY UK, powiedział:
„Miesiące rygorystycznych planów, przygotowań, testów pokazały, że było warto. O godzinie 13:24 w poniedziałek, 15. sierpnia, Octavia RS pokonała magiczną granicę 325 km/h. Cała drużyna wykonała niesamowitą pracę. To szalenie emocjonujący punkt zwrotny w historii naszej marki i doskonała okazja do tego, by świętować dziesięciolecie pojawienia się pierwszego samochodu oznaczonego logo RS, a dodatkowo, to wspaniały moment na uczczenie 110-lecia obecności ŠKODY w sportach motorowych”.
 
Na wysokości ponad 1000 m n.p.m., na której odbywała się próba bicia rekordu, dynamometr wskazywał moc pojazdu wynoszącą 550 KM.


Podobnie, jak produkowana seryjnie Octavia, model wyposażono w dwulitrowy silnik benzynowy TSI, w którym tradycyjne doładowanie zastąpiono bardziej zaawansowanym urządzeniem, bazującym na częściach firmy Garret. Octavia RS Bonneville Special to samochód, który przeszedł liczne modyfikacje mające na celu poprawę aerodynamiki i osiągów, między innymi obniżono jego prześwit o niemal 80 mm.


Czechom należą się wielkie gratulacje i możemy im tylko zazdrościć tego jak świętują 10 lat Octavii. Nam pozostaje tylko z łezką w oku powspominać bicie rekordu 50 000 km przejechanych non stop przez znakomitych polskich kierowców rajdowych Fiatem 125p....

Pozdro BRon


źródło: info prasowe Skoda.

piątek, 5 sierpnia 2011

Przewaga na Nürburgringu

Seria wyścigowa SEAT Leon Supercopa powraca na niemiecki tor Nürburgring. To już druga tegoroczna wizyta kierowców na słynnym obiekcie, tym razem na jego krótszej wersji. Poprzednie zawody na 20-kilometrowej pętli wygrał Michał Słomian i teraz młody zawodnik chce powtórzyć swój wynik.

Rozpoczynająca się właśnie decydująca faza sezonu rozstrzygnie o tytułach mistrzowskich. Trzeci w punktacji Michał Słomian ma cały czas szansę na zwycięstwo w całym pucharze. Już w najbliższy weekend 5-7 sierpnia 21-latek z Oleśnicy będzie rywalizował z konkurentami na torze Nürburgring w Niemczech. Ostatnia wizyta na tym obiekcie skończyła się dla zawodnika zespołu Damiana Sawickiego bardzo radośnie, zdecydowanym zwycięstwem w czerwcowych zawodach podczas 24-godzinnego maratonu. Michał liczy, że uda się powtórzyć wynik także i teraz.

Zawody SEAT Leon Supercopa ponownie będą towarzyszyły serii DTM. Pętla toru, po której będą się ścigać zawodnicy w tej wersji to 3,629 km. Weekend tradycyjnie rozpocznie się w piątek treningiem, potem odbędą się kwalifikacje (sobota godz. 8:40) i dwa wyścigi – w sobotę (godz. 16:20) i niedzielę (8:45). Polscy kibice mogą śledzić rywalizację na niemieckich kanałach telewizyjnych Sport1 i ntv oraz „na żywo” poprzez stronę internetową SEAT Leon Supercopa:
http://www.seat.de/seat_/motorsport/supercopa2011/berichte/05-07-august-nuerburgring-live.html

Michał Słomian: „Za nami długa, miesięczna przerwa w Supercopie. Powracamy na Nürburgring. Bardzo się cieszę ze startu na tym torze, za każdym razem jak tam jadę pojawia się we mnie wielki uśmiech. Być może tak bardzo polubiłem ten tor przez bezpośrednią obecność przy nim Nordschleife. W tamtym miejscu zawsze panuje magiczna atmosfera i jest to dodatkową motywacją dla kierowców. Po ostatnim starcie na Norisringu miałem dużo przemyśleń co do wydarzeń, które miały miejsce podczas wyścigu i po wyścigu. Mam nadzieję, że teraz już wszystko będzie układać się po mojej myśli i nie będę popełniał błędów, takich jak popełniłem w Norymberdze po wyścigu. Mimo wszystko nie "złamało" mnie to i na Nürburgring jadę oczywiście z zaciętym nastawieniem. Będę walczył o najwyższe lokaty, tym bardziej że wiem że ten tor jest w pewnym sensie moją przewagą i postaram się to wykorzystać. Wszystkich kibiców zapraszam do oglądania wyścigu w niemieckiej telewizji Sport1 i ntv oraz na niemieckiej stronie internetowej Seata.”