wtorek, 3 sierpnia 2010

Koszmarnie wypadek na torze Brands Hatch w Anglii

Podczas eliminacji Superleague Formula holenderski kierowca urodzony w Nowej Zelandii Chris Van der Drift miał przerażająco wyglądający wypadek. Do wypadku doszło kiedy Van der Drift próbował wyprzedzić jadącego przed nim na piątym miejscu Juliena Jousse. Przy prędkości przekraczającej 200km/h lewe przednie koło holendra zahaczyło prawą tylną oponę kierowcy jadącego przed nim. Bolid wyleciał wysoko w górę, parokrotnie obrócił w powietrzu po czym zaczepiło bandę otaczającą tor. Następnie maszyna Van der Drifta uderzyła o nawierzchnię toru rozpadając się na dwie części i eksplodując. Na szczęście Holender odniósł "nie wielkie" obrażenia(ma złamaną w dwóch miejscach kostkę, dwa złamane żebra, zwichnięty obojczyk i ramię oraz dwa połamane palce) biorąc pod uwagę to jak koszmarnie wyglądał ten wypadek. Swoje życie zawdzięcza monocoque, który osłonił go i uratował życie. 
Superleague Formula to seria traktowana jako zaplecze Formuły 1. Dające możliwość wejścia do tego elitarnego sportu motorowego. Poniżej możecie zobaczyć jak wyglądał wypadek. Zapiera dech w piersiach...









Pozdro BRon

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz